piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 5

Wiedziałam czyj już to numer, zapisałam go i odtworzyłam wiadomość. W treści było napisane ' To był świetny dzień!!! Chce więcej, przyjdę po Ciebie jutro o 10. Tylko ty otwórz drzwi! ;) '. Nie wiedziałam czy odpisać czy nie. Nie wiedziałam co się dzieje. On ma przyjść po mnie? - pomyślałam sobie po czym zaśmiałam się. Ciekawe gdzie mnie zabierze, przekonam się jutro. Zgłodniałam, mamy nie ma i nic na obiad nie zrobiła bym mogła sobie odgrzać. Zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i otworzylam lodówkę. Rozgladałam się co mogę zjeść. Zauważyłam jakąś zapiekankę, sięgnęłam po nią. Zamknęłam lodówkę i ruszyłam w stronę mikrofalówki, otworzyłam ją włozyłam zapiekankę i ustawiłam czas na trzy minuty. Gdy  nastawiłam czas, otworzyłam szafkę i wzięłam małą szklanke by nalać soku. Usłyszałam, ze jedzenie jest juz gotowe wzięłam talerz i nałozyłam na niego gorącą zapiekankę. Usiadłam przy stole w jadalni i jadłam w ciszy. Lubiłam takie dni gdy jestem sama w domu, zupełna cisza. Nikt się nie tłucze na dole lub górze. Kiedy zjadłam włożylam talerz do zmywarki i pobiegłam na górę. Podeszłam do szafki i wzięłam książkę 'czarna strefa'. Mama mi ją kupiła na mikołaja. Powiedziała, że mi sie spodoba, więc sie przekonam. Przeczytałam pierwszą stronę i odłożyłam ją. Była o jakiejś dziewczynie która zaczęła na każdym się wyżywać. Nienormalne. Wyjęłam telefon z kieszeni, podłączyłam słuchawki i zaczełam słuchac muzyki. Po jakimś czasie zasnęło mi się.
    - Jessica ! - krzyknęła mama z dołu. Nie miałam siły wstać więc zapytałam
    - Taak ?
    - Jesz kolacje ? 
    - Nie dzięki - odpowiedziałam po czym byłam zmuszona wstać. Zdjęłam słuchawki z uszu i wstałam. Ruszyłam w stronę łazienki, umyłam sie i przebrałam. Zgasiłam światło i położyłam się spać. Nie wiem co mnie napadło.
***
Otworzyłam oczy. Sięgnęłam po telefon, spojrzałam i była godzina dziewiata. Miałam godzine by się wyszykować. Szczerze mówiąc nie chciało mi się wstawać ani nigdzie iść. Ale przypomniałam sobie, że to własnie Justin Bieber ma po mnie przyjść i jakoś mnie to zmotywowało. Usiadłam na łóżku, rozglądałam się dookoła mojego pokoju i wstałam. Stałam około 5 minut bo nie wiedziałam za co sie zabrać. W końcu najpierw naszykowałam ubrania, czyli wzięłam czarne rurki, białą koszulke i kamizelkę. Umyłam sie, i ubrałam. Poszłam na dół, zauwazyłam że mama robi tosty.
    - Cześć. Zrobisz mi dwa ?
    - Hej, masz te - odpowiedziała po czym mi nałożyła je na telerz.
    - Dzięki o 10 ktoś po mnie przychodzi, nie wiem o której wrócę. Jak coś to pisz lub dzwoń. Ok?
    - Dobrze, ja i tak dziś cały dzień mam wolny. 
Kiedy skończyłam jeść, odeszłam od stołu i pobiegłam szybko na górę po telefon. Kiedy schowałam go do kieszeni, zauważyłam na zegarku, że mam jeszcze 20 minut. Zeszłam, i włączyłam telewizor. Jak zwykle nic ciekawego nie było. Na kanałach muzycznych reklamy. Wyłączyłam po czym usiadłam, nagle ktoś zapukał do drzwi. Czy to Justin ? Przecież jest za wcześnie, otworzyłam drzwi i okazało się, że to był on. 
    - Cześć !, gotowa ?
    - Yyy.. tak juz tylko założę buty i kurtkę. Gdy założyłam oznajmiłam mamę, że wychodzę.
    - To gdzie się wybieramy ? 
    - To będzie kolejna niespodzianka, siedziałem nad nią całą noc. Z resztą za jakiś czas się przekonasz tylko zajedziemy po kawę. Ok ?
    - Pewnie - odpowiedziałam. Byłam bardzo podekscytowana co dla mnie przygotował. Nie zadawałam pytań bo i tak by mi nie odpowiedział. Wsiadliśmy do samochodu i rusyzliśmy w drogę. 
    - Ale chyba nas nikt nie zobaczy ?
    - Raczej nie, a czemu pytasz ?
    - Bo nie chcialabym aby inne dziewczyny mnie widziały, czułabym się niezręcznie.
    - Nie przejmuj się, będzie dobrze zobaczysz - powiedział po czym się uśmiechnął. Dojechaliśmy, nie wiedziałam gdzie, Justin wysiadł i musiałm na niego chwilę poczekać. Kiedy wrócił wsiadł do samochodu i podał mi kawę. Trochę mi głupio było, że płacił za mnie więc wyjęłam z kieszeni 5$ i podałam mu.
    - Schowaj to!
    - Prosze weź . Wziął i po chwili schował mi je do kieszeni od kurtki.
    - Nie i koiec tematu - odpowiedział i uśmiechnął się. Jechaliśmy przez miasto. Rozglądałam się gdzie jedziemy, ale nic mi z tego nie wyszło. 
    - Mam nadzieję, że niespodzianka się spodoba, aż sam się już nie mogę doczekać. Dojechaliśmy, wysiadłam spojrzałam do góry i to chyba było jakieś studio. 
    - Chodź - powiedział chłopak i złapał mnie za rękę i weszlismy do środka. Chłopak zaczął się witać z jakąś osobą a ja stałam i się patrzyłam jak głupia.
    - To jest Jessica ! 
    - Witaj ! Jestem Scot - powiedział i podał mi rękę i po chwili odpowiedziałam
    - Miło mi.
Pan Scot zaprowadził nas na górę i weszliśmy do pomieszczenia. Było to studio nagrań nie wiedziałam co się święci. Przeszły mi po ciele ciarki.
    - To ten prezent. Podoba się?
    - A co będziemy tu robić ? - zapytałam po czym chłopak do mnie podszedł i pokazałm mi kartkę był to tekst nieznanej mi piosenki .
    - Nagram teraz piosenkę specjalnie dla ciebie !
    - Serio ? - byłam w szoku.
    - Tak. - odpowiedzial i poszedł dalej . Patrzyłam na niego jak stara się żeby wyszło jak najlepiej. Mijały godziny ale udało się. Nie włączyli mi tego tylko zgrali na płytkę. Justin wział od jakiegoś Pana i podał mi.
    - To dla ciebie - i pocałował mnie ..



Znów krótki jest godzina 2:00 chce juz spac
przepraszam nowy rozdział bedzie za tydzien i juz postaram się żeby był dłuugi .
jezeli chcesz byc powiadamiany/a to pisz w komentarzu.
Jeżeli przeczytałeś/aś napisz komentarz . liczy sie dla mnie opinia.
Pytania na twittera
@aboutswaag
POLUBISZ MOJĄ STRONKE ? 
http://www.facebook.com/pages/Justin-Bieber-ch%C5%82opak-kt%C3%B3ry-udowodni%C5%82-%C5%BCe-warto-spe%C5%82nia%C4%87-marzenia/383619161725731?ref=hl

sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 4

    - Nie wiem ale puść mnie - krzyknęłam wystraszona, ale po chwili osoba mnie puściła. Odwróciłam się i to był Justin. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej, nie wiedziałam co mam robić.
    - Niespodzianka ? - zapytał lekko się śmiejąc
    - I to jaka. Wystraszyłeś mnnie !
    - Przepraszam, nie chciałem
    - Nic się nie stało, nie rób tak wiecej razy. Tak w ogóle skąd masz mój numer ?
    - Jak oddawałem ci torbę to na jakimś papierku był napisany twój numer - powiedział, po czym byłam zdziwiona .
    - A chciałes się ze mną spotkać bo ? - zapytałam zaciekawiona. Nie wiem czemu się wypytywałaml, pewnie Justin sie czuł jakby był na jakimś przesłuchaniu .
    -Bo jak już mówiłem jest w tobie to coś co mnie bardzo ciągnie . Gdy to powiedział zrobiłam sie cała czerwona i zaczął się powoli do mnie przybliżać. Spojrzał na mnie i się usmiechnął. Odwzajemniłam tym samym i go pchnęłam na śnieg. Zaczęłam się śmiać jak jakaś osoba, która jest chora psychicznie .
   - A to za co ?
   - Za wystraszenie mnie - odpowiedziałam
   - Tak serio ? - powiedział po czym szybko się przczołgał i złapał mnie za nogę, i też wywrócił. Zaczął sypać mnie śniegiem. Nie mogłam przestać się śmiać i też zaczęłam w niego rzucać. Oczywiście przegrywałam, w pewnej chwili miedzy moimi a chłopaka ustami dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Chciałam go bardzo pocałować. To było moje marzenie, ale zarazem nie mogłam . Odsunełam się .
    - Przepraszam
    - Nic się nie stało - odpowiedziałam
    - Ale zimno, chodźmy się gdzies zagrzać . 
    - My ? - zapytałam ze zdziwieniem 
    - Tak my. Miejmy nadzieję, że nikt nas nie zauważy .
Miałam małe obawy ale się zgodziłam. Podał mi rękę i pomógł wstać . Ruszylismy w strone miasta. Szlismy w ciszy, nie wiedziałam czy zacząć rozmowę czy nie. 
   - Musimy chwilę poczekac na samochód 
   - A gdzie jedziemy  - zapytałam 
   - Mała niespodzianka, tym razem się nie wsytraszysz jak dziś - zaśmiał się . Po chwili przyjechał samochód i wsiadliśmy. W aucie było bardzo ciepło, powoli zaczynałam czuć palce u rąk. Zauważyłam, że Justin cąły czas na mnie spoglądał. Nie wiedziałam jak sie zachować. Samochód się zatyrzymał i wysiadliśmy. Kiedy weszliśmy do środka, to byłam w szoku. To miejsce było takie pięknę, było czuć atmosfere świąt. Dookoła były lampki, piękna choinka. Miejsce bardzo przytulne, tyle lat mieszkam w tym mieście, a nigdy tu nie byłam.
    - Podoba ci się - zapytał po czym złapał mnie za rękę i zaprowadził do stolika w kącie .
    - Jest tu pięknie 
    - Wiem, bardzo lubię tu przychodzić. Poczekaj pójdę po 2 czekolady .
Gdy poszedł, zaczęłam oglądać się dookoła czy nikt nas nie widzi. Szczerze bałam się co może sie stać gdyby fotoreporterzy nas zauważyli a co dopiero fanki. Zapewne nie dałyby mi żyć, w sumie gdybym ja widziała jakąś dziewczynę z Justinem to tak samo bym zareagowała. Zdjęłam kurtkę i położyłam ja obok. 
    - Proszę - powiedział i podał mi kubek i usiadł na przeciwko mnie. Wzięłam kubek do rąk, był bardzo gorący, dzięki niemu zagrzałam ręce. 
      - Opowiedz coś o sobie, bo ja pewnie nie musze - zaśmiał się
     - To tak . Jestem Jessica to już wiesz, nie mam zbyt wielu przyjaciół dlatego, ze ciebie słucham. Wiesz o co chodzi, ale według mnie nawet tak jest lepiej. Wszyscy sa fałszywi, oceniaja osobe po tym co słuchają. Interesuje się fotografią i, i nie wiem co dalej 
     - Widzę, że chyba tak jak ja nie lubisz opowiadać o sobie 
     - No nie lubie - odpowiedziałam, po czym zapytałam 
     - A ty co robisz w tym mieście ? 
   - Nikt nie wie ale ty zaraz będziesz wiedzieć. Gdy to usłyszałam to poczułam się taka wyjątkowa . - Kupiłem tutaj dom, a konkretniej będę mieszkać zaledwie 12 domów od ciebie .
   - Serio ? - byłam w szoku - w sumie dobrą okolicę wybrałeś, jest tutaj spokojnie, i oby było jak się wprowadzisz - zażartowałam 
    - Ha ha śmieszne wiesz . Minęła godzina od kąd siedzieliśmy tutaj. Musielismy się powoli zbierać, ja na obiad, a Justin nie wiem gdzie. Nie pytałam się go o takie sprawy bo nie wiem czy mogłam. Wstalismy założyliśmy kurtki i sięgnęłam po moją torbę by zapłacić za czekoladę. Kiedy chciałam położyć pieniądze na stolik, chłopak złapał mnie za rękę, uśmiechnął sie i powiedział:
      - Ja zapłacę, w końcu cię zaprosiłem .
Schowałam pieniądze i juz dałam mu zapłacić. Gdy wyszliśmy i stalismy pod kawiarnia pożegnałam się, chłopak się zdziwił 
     - Czemu juz się żegnasz? Chodź odwiozę cię, a jak sie nie zgodzisz to wciągnę cię do samochodu siłą.
Zgodziłam się i wsiadłam. Jadąc, w radiu zaczęła lecieć Justina piosenka, było to 'Beauty And A Beat' .
    - Głośniej - krzyknął i zaczął śpiewać, zaczełam się z niego śmiać jak szalał .
    - Nie śmiej się tylko dołącz się . Po wielu wahaniach zgodziłam się i też zaczęłam śpiewać i Justin zaczął się ze mnie śmiać . Piosenka się skończyła i dalej śmialismy się z własnej głupoty. Powoli dojeżdżaliśmy, nie chciałam już się żegnac z Justinem bo wiedziałam, że takiego spotkania już nigdy nie będzie. Ale koniec kiedys musiał nastać. Dojechaliśmy, chłopak wysiadł razem ze mną. Odprowadził mnie pod drzwi. Spojrzał na mnie, po jego minie widać było, że chyba tez nie chce by to spotkanie dobiegło końca. 
    - To pa, mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy, na koncercie lub przypadkowo 
    - Pa. Zobaczysz, że nie raz się jeszcze spotkamy obiecuję ci to. Postaram sie jak najszybciej napisać - powiedział i po chwili pocałował mnie w policzek i pszedł do samochodu i odjechał . Stałam oparta o drzwi i nie wiedziałam co sie dzieje. Z dnia na dzień jest coraz więcej wrażeń . Odwróciłam się złapałam za klamkę i chciałm otworzyć drzwi ale były zamkniętę, troche się zdziwiłam, że mamy jeszcze nie ma. Pewnie miała jakąś wigiliew pracy, wiec zaczęłam szukać kluczy w torbie. Otworzyłam drzwi zdjęłam kurtkę i buty. Ubrania miałam całe mokre, wieć pobiegłam na górę i wzięłam pierwsze lepsze ciuchy poszłam wziąc szybki prysznic. Kiedy sie ubrałam poszłam do pokoju i włączyłam laptopa. Musiałam poczekać chwilę aż się załączy, kiedy się właczył to napsiałam szybko na twitterze, że to był świetny dzień . Po chwili weszłam w interactions i nic nowego nie widziałam, tylko że ktos nowy mnie obserwuje. Byłam bardzo ciekawa czy coś może Justin napisał. Okazało się, że nic nie napisał. Pewnie jeszcze nie miał okazji wejść . Byłam ciekawa, który to jego nowy dom. Kiedy będę miała okazję to się przejdę . Nagle usłyszałam, że dostałam sms . Wstał i ruszyłam w stronę małej komody i sięgnęłam po telefon. Wiadomośc dostałam od tego samego numeru co dzis rano. Wiedziałam czyj już to numer, zapisałam go i odtworzyłam wiadomośc .



Przepraszam ponownie, że taki krótki roździał.
Zauważyłem, że przyzwyczailiście się czytać długie :D
Obiecuję, że po nowym roku coś długiego dodam. 
Jeżeli przeczytałaś/eś rozdział to proszę zostaw komentarz
zalezy mi na opinii.
Masz pytania kieruj na twittera
@aboutswaag
Jeżeli czytasz bloga musisz polubic stronęo Justinie ;)
http://www.facebook.com/pages/Justin-Bieber-ch%C5%82opak-kt%C3%B3ry-udowodni%C5%82-%C5%BCe-warto-spe%C5%82nia%C4%87-marzenia/383619161725731
WESOŁYCH ŚWIĄT

PS. ZAPRASZAM NA OTO TEGO BLOGA SWIETNE JEST !!!! http://story-about-jb.blogspot.com/
     

środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 3

    - Ja otworzę - krzyknęłam . Podeszłam do drzwi przekręciłam zamek, chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi . Po otworzeniu drzwi ujrzałam w nich Biebera. Myślałam, że zaraz zemdleje .
    - Ooo.. cześć ! Widać, że dobrze trafiłem. Gdybym pomylił domy to nie byłoby za dobrze - powiedział, po czym się zaśmil i podał mi torbę .
    - Bardzo ci dziękuję. Myślałam, że nigdy już tej torby nie znajdę
    - Dlatego tu jestem. Bardzo ładne masz zdjęcie .
    - O nie ! on to widział !! - pomyślałam sobie .
    - To ja juz uciekam bo późno, dobranoc - powiedział uśmiechnięty, odwrócił się i ruszył w stronę samochodu. Stałam w przedpokoju i byłam w szoku, że Justin przyszedł do mnie i po prostu ze mna rozmawiał. Zapewne nie jedna Belieberka by tak chciała.
    - Córcia, zamknij drzwi bo jest przeciąg - krzyknęła mama z kuchni . Otrząsnęłam się i zamknęłam drzwi . Chcialam ruszyć do pokoju, ale mama mnie zatrzymała .
    - Torba się znalazła ? Kto ci ją przyniósł bo słyszałam, że z kimś rozmawiałaś - zapytała zaciekawiona .
    - A taki chłopak przyniósł, nie znasz go - skłamałam i poszłam. Gdy weszłam do pokoju, położyłam torbę na krześle przy biurku i ruszyłam w stronę odtwarzacza by go wyłączyć. Otworzyłam, wzięłam płytę i sięgnęłam po opakowanie. Kiedy schowalam, wzięłam czystą bieliznę i poszłam wziąc szybki prysznic. Po umyciu się, założyłam mój różowy szlafrok. Lubiłam go, był bardzo przyjemny w dotyku. Byłam zmęczona , za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Zamknęłam drzwi od pokoju, zgasiłam światło i zaczęłam szukać kabla od lapmek, które były przywieszone nad moim łóżkiem. Gdy znalazłam, podłączyłam je i szybko pobiegłam w stronę łóżka. Przykryłam się kołdrą i szybko usnęłam.
***
Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. 
    - Kto normalny pisze o tej porze ?! - powiedziałam sobie po dnosem . Była godzina 5 nad ranem. Wzięłam telefon do ręki i zauważyłam, że sms przyszedł od nieznanego mi numeru. Otworzyłam, i w treści wiadomości było napisane ' Przepraszam, że cię obudziłem, ale mam pytanie... co robisz po 12 ? :D '. Po przeczytaniu, zaczęłam sie zastanawiać kto to może być, więc napisałam ' Kim jesteś ??? '. Czekając na odpowiedź wyczołgałam się z łóżka, założyłam na siebie jakis polar i otworzyłam drzwi. Podążałam w stronę kuchni by się czegoś napić. W drodze usłyszałam, że dostałam widomość, więc zrezygnowałam z pójścia do kuchni. Ponownie otworzyłam i w treści napisane było ' Przyjdź do parku to się przekonasz :D Mała wskazówka, widziałas mnie już nie raz :D '' . Po odczytaniu pojawił mi sie uśmiech na twarzy, nie widziała co to może byc za osoba, ale byłam strasznie ciekawa. Postanowiłam, że pójdę . Akurat dziś miałam tylko jedną lekcję, ponieważ na trzech kolejnych mam wigilię klasową . Zbliżała się godzina 6, więc wzięłam się za szykowanie. Zawsze mi z tym długo schodziło. Podniosłam się, naszykowalam sobie ubrania na wigilię. Wzięłam fioletową sukienke i do tego granatowe trampki. Nie lubiłam takich szkolnych uroczystości. Podłączyłam prostownicę i usiadłam na krześle i czekałam aż się nagrzeje, Gdy się nagrzała, szybko wyprostowałam włosy, póżniej sięgnęłam po torbe i zeszłam na dół. Schodząc zauważyłam mamę pijącą kawę .
    - Słonko do szkoły tak się wystroiłaś? - zapytała mnie ze zdziwieniem
    - No tak. Dzis jest wigilia
    - Faktycznie zapomniałam, nic ci nie kazali przynieść ?
  -  Miałam przynieś serwetki, ale już to dawno zrobiłam żeby mieć to za sobą - odpowiedziałam i poszłam w stronę przedpokoju. Usiadłam na krześle, załozyłam kozaki wstałam i sięgnęłam po kurtkę i wyszłam. Gdy dojechałam do szkoły zauważyłam, że każda dziewczyna była ubrana jakby miała isć na ślub. Gdy zadzwonił dzwonek, podeszłam do klasy i czekałam na panią od Polskiego, ale jakaś inna przyszła i powiedziała żebyśmy zeszli na dół bo jest apel. Usiadłam na samym końcu i modliłam by sie to jak najszybciej skończyło. Gdy nastąpił ten momenr, pobiegłam szybko do klasy i usiadłam na swoim miejscu i patrzyłam co sie dzieje do okoła. Cały czas zastanawiałam się kto to może być. Siedziałam całą wigilie w jednym miejscu, nikt na mnie nie zwracał uwagi . Gdy wybiła godzina 11:30 mogłam już wyjść . Wzięłam kurtkę i zeszłam na dół do wyjścia. Park znajdował się zaledwie 15 minut drogi pieszo od szkoły więc ruszyłam . Kiedy doszłam do parku była kompletna pustka i w tym momencie uświadomiłam sobie, że ktoś zrobił sobie ze mnie żarty. W pewnym momencie ktoś się na mnie rzucił i zasłonił oczy.
    - Zgadnij kto to .
    - Nie wiem ale puść mnie - krzyknęłam wystraszona, ale po chwili osoba mnie puściła. Odwróciłam się i ....



Przepraszam za ten rozdział, że tak mało o JB i ogółem,
ale dużo o nim już będzie od 4 rozdziału i wiem, że ten rozdział to masakra jakaś .
Postaram się dodać 4 rozdział jeszcze w tym roku
mam już jego połowę ;)
Jeżeli przeczytałaś/eś napisz koentarz, ważna jest dla mnie wasza opinia ;)
Jak chcesz byc powiadamianym to napisz nazwe swojego twittera .
ZAPRASZAM
na mojego twittera: @aboutswaag
na moja stronę na facebooku Justin Bieber - chłopak, który udowodnił, że warto spełniać marzenia
http://www.facebook.com/pages/Justin-Bieber-ch%C5%82opak-kt%C3%B3ry-udowodni%C5%82-%C5%BCe-warto-spe%C5%82nia%C4%87-marzenia/383619161725731?ref=hl

Jak nie zdąże dodac to wam życzę WSZYTSKIEGO NAJLEPSZEGO
Z OKAZJI ŚWIĄT I SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU.

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 2


  PRZEPRASZAM ZA TEN ROZDZIAŁ ;/

  - Cześć ! - powiedział brunet .
    - O jezu ! - krzyknęłam ze zdziwienia i upuściłam płytę . Nagle bicie mojego serca zaczęło przyśpieszać,  i robiłam się cała czerwona . Chłopak na mnie patrzył uśmiechając się . To był Justin Bieber, na początku trudno go było rozpoznać, ponieważ miał na sobie założoną grubą kurtkę .
    - Już drugi raz się spotykamy ,czy to przypadek ? - zapytał i przyblizył się do mnie, i podniósł płytę i mi podał .
    - Dziękuję .
    - Będziesz kupować tą płytę ? Bo jezeli tak to z chęcią mógłbym ją podpisać .
    - Oczywiście - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy, nie wiem co we mnie wstąpiło . Ruszyłam w stronę kasy, a chłopak powoli podążał za mną . Byłam bardzo podekscytowana, że to  Bieber .
    - 45.99zł - powiedział kasjer .
Wyjęłam z torby portfel i zapłaciłam . Nie zdążyłam wziąć z blatu płyty, ponieważ wziął ją Justin i podpisywał . Po chwili zapytał :
    - Dla kogo ?  
    - Jessici - odpowiedziałam zarumieniona.
    - Bardzo pięknę masz imię .
    - Dziękuję 
Spoglądałam jak brunet podpisuje płytę . 
    - Przepraszam, że tak się narzuciłem z podpisaniem płyty.
    - Nic się nie stało. Jestem twoją ogromną fanką i nigdy się nie spodziewałam, że mogę cię zobaczyć na żywo, a co dopiero rozmawiać z tobą w cztery oczy . -  Powiedziałam . Chłopak nie odpowiedział . Widać było, że chciał mnie wyśmiać, bynajmniej mnie tak się wydawało.
     - Proszę - powiedział, po czym podał mi płytę . 
     - Jesteś inna niż inne moje fanki . Większość z nich się na mnie rzuca, a ty jesteś taka opanowana, ale i tak je kocham  - powiedział śmiejąc się .
Gdy to usłyszałam zarumieniłam się, nie mogłam z siebie wydusić żadnego słowa więc tylko uśmiechnęłam się .
     - Bardzo miło słyszeć te słowa od takiej osoby - zastanawialam się czemu cały czas stoimy w tym sklepie muzycznym . Pewnie dlatego, że jakby wyszedł to by ktoś go zauważył . Z daleka było widac jego ochroniarza bo cały czas spoglądał na nas . Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na zegarek, byłam w szoku . Miałam się z mamą spotkać 10 minut temu. Nie moge uwierzyć ,że ten czas tak szybko zleciał .
     - Cos się stało ? - zapytał Justin 
     - Przepraszam ,ale muszę już iść bo jestem spóźniona . Mama na mnie czeka - powiedziałam i szybko wybiegłam . Nawet się nie pożegnałam . 
    - Nic się nie stało ! - krzyknął .
Usmiechnęłam się, biegłam ile miałam sił w nogach . Zauważyłam mamę, była chyba trochę wkurzona .
Podbiegłam do  niej .
    - Już jestem. Przepraszam, że się spóźniłam ale była bardzo wielka kolejka - skłamałam .
    - To trzebabyło do mnie napisać lub zadzwonić ! 
    - Jeszcze raz przepraszam - powiedziałam po czym wzięłam kilka reklamówek od niej i poszłysmy w stronę wyjścia . Idąc, o niczym nie myślałam tylko o Justinie . W sumie byłam trroche wkurzona, ponieważ nie miała okazji porozmawiać z nim o innych rzeczach . Gdy doszłyśmy do samochodu, podawałam mamie reklamówki . Wsiadłyśmy i ruszyłyśmy w drogę . Usiadłam na tyły i patrzyłam na autograf chłopaka . Uznałam, że bardzo ladnie bazgra .
Dojechałyśmy. Nie chciało mi się wysiadać z pojazdu, ponieważ na dworzu było zimno a tutaj bardzo ciepło, ale otworzyłam drzwi i wysiadłam. Strasznie wiało, cała się trząsłam . Szybko wzięłyśmy reklamówki i pobiegłyśmy do drzwi wejściowych . Weszłam pierwsza, zdjęłam buty po czym poszłam do kuchni i rzuciłam reklamówki . 
    - Będę ci potrzebna - zapytałam mamy . 
    - Nie. Poradzę sobię sama - odpowiedziała . Ucieszona pobiegłam do swojego pokoju . Otworzyłam drzwi i podeszłam do odtwarzacza by wysłuchć nowo nabytej płyty . Włożyłam ją , włączyłam i podgłosiłam trochę . Zamknęłam drzwi, ruszyłam w stronę komody . Otworzyłam ją i szukałam jakiegoś golfu, bo było mi zimno . Znalazłam jakiś czarny i szybko się w niego przebrałam . Zamknęłam, i podąrzyłam w stronę łóżka . Położyłam się, zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się. Słuchajac miałam ochotę na coś słodkiego, przypomniałam sobię, że w mojej torbie mam jeszcze żelki . Wstałam i rozglądałam sie po pokoju, ale nie przypominałam sobię ,żebym ją brała na górę . Pewnie ją zostawiłam w kuchni, wstałam i ruszyłam . Schodząc na dół zauważyłam, że mama przygotowywuje jakąś przekąsę . Podeszłam i usiadłam na krześle i zapytałam :
    - Mamo nie widziałas tutaj tej mojej czarnej torby ?
    - Niestety nie, a nie brałaś jej przypadkiem na górę ? 
    - Właśnie nie - odpowiedziałam i wstałam wkurzona . Musi gdzieś być w domu, bo przecież ją miałam w galerii . W samochodzie na 100% nie było, ponieważ mama wszytko z tamtąd brała. Przecież mamy znajdą wszytsko . Zawsze jak coś nie mogłam znaleźć to ona szukała w tym miejscu co ja i znajdowała tą rzecz . Na pewno będzie tak smao z torbą. Ona mi jest potrzebna, tam są moje wszystkie pieniadze legitymacja i inne rzeczy . Poszłam z powrotem na górę i szukałam . Nie znalazłam, nie miałam zamiaru mówić tego mamie bo wkurzyłaby się . Postaram sie poszukać juz jutro. 
     - Jakoś wytrzymam bez żelków - pomyślałam i usiadłam przy biurku i spoglądalam na opakowanie po płycie . Zastanawiałam czy to się wszystko dzieje na prawdę. Spotkałam Justina Biebera, rozmawiałam z nim i dał mi autograf . To nie może być możliwe a jednak . 
Zbliżał się wieczór, a ja siedziałam i rozmyślałam dalej nad torbą, ale po chwili zawołała mnie mama na kolację . Zeszłam do jadalni usiadłam, podałam jej tależ i nałożyła mi leczo . Uwielbiałam je . Wzięłam do ręki widelec, zamknęłam oczy . Aromat macił mi w głowie, po chwili wzięłam się za jedzenie . Jadłysmy z mamą w ciszy, było tylko słychać z mojego pokoju nowo nabytą płytę. Starałam się wsłuchiwać w ten głos. Po mamie widać było, że jej się chyba tez podobało, leciała piosenka 'Take You ' Była świetna . Gdy zjadłam,  wstałam sięgnęłam po tależ i ruszyłam w stronę kuchni by odłożyć go do zmywarki . Kiedy włożyłam naczynie do zmywarki usłyszałam jak ktoś puka do drzwi .
     - Ja otworzę - krzyknęłam . Podeszłam do drzwi przekręciłam zamek, chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi .



Ten rozdział to jakieś dno ! ;/
Przepraszam za błedy itd. ale pisałem na szybko, bo już minął tydzień
a ja nic nie dodawałem . Nie miałem pomysłu na ten rozdział achh ;/
twitter : @aboutswaag
Jeżeli przeczytałeś/aś to proszę napisz komentarz,
zależy mi na opini ;)
Jeżeli chcesz być powiadamianym to dodaj do obserwatorów 
i możesz w komentarzu zostawić swoją nazwę twittera ;)
Dziękuję

poniedziałek, 10 grudnia 2012

1 Rozdział.

Cześć , zabijecie mnie pewnie ,ale zmieniam trochę historie i tamten rozdział jest nieważny. Zaczynam nowa historię , szczerze ? Nie mam zielonego pojęcia jak ona się potoczy :D


Obudziłam się i wyczołgałam się spod kołdry . Stopy położyłam na zimnej podłodze i wstałam z małym grymasem. Po całym moim ciele przeszły ciarki, czego absolutnie nienawidziłam. Szybkim krokiem podeszłam do komody i wyciągnęłam z niej szary sweter, który w mgnieniu oka ubrałam, po czym ruszyłam w stronę drzwi. Zeszłam na dół i wpadłam do kuchni.
   -  Hej. - Mruknęłam widząc mamę krzątającą się przy blacie. 
   - Hej słonko. Wybacz, że nie zrobiłam ci śniadania, ale dziś wyjątkowo późno wstałam i już nie zdążę. - Powiedziała w biegu dopijając kawę i ubierając brązowy sweter. 
   - Nic się nie dzieje. - Odpowiedziałam podchodząc do czajnika i nastawiając wodę na zparzenie mięty .
   - Lecę córcia, baw się dobrze! - Zawołała dając mi buziaka w policzek i dosłownie wybiegając z domu. 
Ja natomiast powoli zaparzyłam miętę i ociągając się ruszyłam w kierunku salonu. Była dopiero ósma i szczerze nie miałam pojęcia co mogę dzisiaj robić . Usiadłam na sofie i sięgnęłam po pilot od telewizora. Włączając urządzenie odstawiłam kubek na stolik i bezmyślnie przełączałam kanały. W końcu znalazłam jakiś w miarę ciekawy film i przykryłam się kocem. Przez następne bite dwie godziny zanudzałam się w rytm amerykańskiej komedii, od czasu do czasu popijając mięte. Kiedy pojawiły się napisy, wyłączyłam telewizor i odniosłam kubek do kuchni. Następnie skierowałam się w kierunku schodów i ruszyłam prosto do swojego pokoju. Powoli rozglądnęłam się po moich czterech ścianach . Nie miałam pojęcia co jeszcze mogę zrobić. Po odrzuceniu taki pomysłów jak przeczytanie zaległej lektury, czy spędzenie dnia na nic nie robieniu, zdecydowałam się przejść. Powoli ruszyłam w stronę szafy.
Po ubraniu się stanęłam przed drzwiami, chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Było zimno i to bardzo. Wzdrygnęłam się i powoli wyszłam, zamykając za sobą drzwi na klucz. Powoli schowałam go do kieszeni, a do uszu włożyłam słuchawki. Ruszyłam przed siebie, podśpiewując pod nosem znane mi kawałki i kompletnie nie zwracałam uwagi na ludzi, którzy mijając mnie posyłali mi dziwne spojrzenia. Po dobrych dwóch godzinach chodzenia w kółko skierowałam się w stronę centrum, szukając jakiejś kawiarni, w której doprowadziłabym swoje zamarznięte dłonie do stanu używalności. Wybrałam pierwszą lepszą jaką ujrzałam i weszłam do środka, było bardzo ciepło co mnie bardzo ucieszyło , usiadłam na krześle , po czym przyszła do mnie kelnerka i zaytała
   - Podać coś ?
   -  tak, poproszę kawe parzoną - odpowiedziałam cicho ,po czym zaczęłam spoglądać co sie dookoła dzieje . Dziwnie się tutaj sama czułam. Widać było ,że tutaj wiekszośc osob przychodzi na spotkania biznesowe , niż jakieś dzieci .
   - Proszę - powiedziała kelnerka i szybko zniknęła mi z oczu .
Wzięłam, przysunełam do siebie kawę i zaczęłam pić . Powolo zaczynało mi się robić nareszcie ciepło. Nagle zobaczyłam jakiś dwóch panói i, i Justin BiEBERA .Byłam w szoku . Nigdy go na żywo nie widziałam . Siedli dwa stoliki przede mną . Nie mogłam spóścić wzroki od Justina. Byłam w niego wpatrzona jak w obrazek, ale przeszkodził mi w tym telefon , był to sms od mamy ,że przyjedzie wieczorem i żebym nie na nią czekała z obiadem . Pomyślałam sobie ,że to już czas by się zbierac ,szkoda mi było juz wychodzić z tej kawiarni ale obiad sam sie nie ugotuje . Wstałam ,jeszcze raz spojrzałam w stronę Biebera, ale go nigdzie nie widziałam, więc poszłam zapłacić . Gdy zapłaciłam, idąc zakładałam na siebie kurtkę . Nie patrzyłam co sie dzieje przede mną i nagle coś się wydarzyło . Wpadłam na kogoś i wywruciłam się .
   - O matko ! przepraszam - krzyknęłam ze strachu .
   - Nic się nie stało, każdemu sie zdarza - po czym wstał i z uśmiechem na twarzy spoglądał na mnie i podał mi rękę . 
Podałam mu rękę ,spojrzałam na bruneta i okazało się ,że to jest Bieber . Serce zaczęło mi bić coraz szybciej .
   - A tobie nic się nie stało - zapytał, po czym odpowiedziałam :
   - Nie,nic mi nie jest i jeszcze raz przepraszam - odpowiedziałam ,trzymając cały czas jego rekę .
   - Serio, nie musisz mnie przepraszac ,to ja szłem zapatrzony w telefon - powiedział spoglądając na mnie
Puściłam jego rękę i wyszłam z kawiarni .
Całą drogę do domu myslalam o tym co sie stało. Ale byłam glupia, nawet go Nie poprosiłam  o autograf ,wiem że to byłoby głupie ,ale pewnie taka okazja się nigdy nie powtórzy . Doszłam do domu , otworzyłam drzwi ,zdjęłam buty, rzuciłam torbę i poszłam do kuchni . Otworzyłam lodówke i zastanawiałam się co by sobie na obiad zrobić , nie miałam żadnego pomysłu bo cały czas myslałam o tym co się wydarzylo na mieście .Postanowiłam ,że odgrzeję sobie wczorajszy obiad ,który mama zrobiła czyli spaghetti . Był pyszny, nikt tego nie robi jak moja mama . Po odgrzaniu wzięłam talerz i usiadłam przy stole w jadalni . Nie lubię spędzać wolnego czasu sama w domu, ale moja mama zawsze jest w pracy, a tata zginął w wypadku . Gdy zjadłam zaniosłam talerz do kuchni, po czym poszłam do salonu ,usiadłam na kanapie i włączyłam telewizję , leciała piosenka Justina ,usmiechnełam się . Kiedy klip sie skończył i lecialam po rożnych kanałach jak głupia, okazało sie ,że nie ma nic wtelewizji więc wyłączyłam sprzęt ,wstałam i szłam powoli w stronę swojego pokoju . Otworzyłam drzwi ,spojrzałam na laptopa po czym sięgnęłam po ładowarkę podłaczyłam do kontaktu . Laptop się załączył i zostało tylko połączenie się z siecią . Klikając ikonkę 'połącz' wyskakiwał mi komunikat 'błąd 69' , nie wiedziałam co on oznacza, wkurzona wyłączyłam laptopa i usiadałam na łóżku . Nudziło mi się, więc wstałam , otworzyłam szafkę i wyjełam wszystkie ksiazki i zeszyty i zaczęłam odrabiac lekcję . Patrząc na matematyke i te liczby byłam przerażona i zdałam sobie sprawę ,że nie dam rady tego odrobić ,więc sięgnełam po j.angielski . Szybko mi z nim zeszło . Po odrobieniu lekcji ,siadłam na łóżko włączyłam swojego ipada i słuchałam muzyki . Po kilku utwórach usnęłam .
Na nastepny dzień obudziła mnie mama tłuczaca się na dole w kuchni . Trochę się wkurzyłam bo jest niedziela i nawet nie da się wyspać . Lekko wkurzona poszłam do łazienki się umyć . Gdy umyłam sie wbiegłam do pokoju założyłam pierwsze lepsze ciuchy ,które miała pod ręka i w pewnym momencie weszła mama do pokoju .
   - Jedziesz ze mna do centrum ? - zapytała
   - Pewnie, nie mam nic innego do roboty - odpowiedziałam .
Obie się ubrałyśmy i ruszyłysmy w droge . Nie lubię gdy wchodzac do samochodujest tak zimno . Nie było korków więc szybko dojechałyśmy . Spacerowałyśmy po sklepach. Mama sobie kubiła skurzaną torbę , a mnie koszulke z napisem 'Fuck Off' . Bardzo mi sie ona podobała. 
   - Słonko idziesz ze mną po jakąś kurtkę ? - zapytała mama 
   - Nie , wiesz co mogłabyś mi dać 50zł to bym sie przeszła do sklepu muzycznego ? 
-    dobrze ,masz . Spotkajmy sie tutaj za godzinkę .Ok ? - powiedziała mama po czym pocałowała mnie w policzek i odeszła . Idąc do sklepu muzycznego nie wiedziałam kogo jeszcze płyte kupię . Weszłam i zauwazyłam, że nie ma zbyt wielkiego ruchu ,Ucieszyło mnie to ,nie wiem czemu . Spoglądając na płyty również spostrzegłam ,że ktoś zza pułką z filmami na mnie sie patrzy . Na początki zignorowałam to ,ale zaczęłam powoli się bać ,bo ta osoba chodziła cały czas za mną . Nagle stanęłam, poczułam mocniejsze bicie serca i nagle złapała mnie ta osoba za ramię , odwróciłam się 
   -  Cześć ! - powiedział ....

Chciałbym podziekowac @sunny_mouth  za rady ;) Dzięki .
Nie wieże ,że to dodałem ,
przeciez wtym nie ma  nic ciekawego , poprawiałem to idopisywałem na odwal sie
bo chcialem juz dodac ten rozdział i musze uciekac do uczenia sie bo mam
jutro duzo kart i spr ;/ 
Piszcie w komentarzach czy nadaje sie i czy pisać dalej .
Jezeli czytałeś dodaj komentarz .
Tak wiem nie rozpisalem czegos tam lub cos tam bla blabla ,
przepraszam za wszystko i historie ,ale nie mamtakeigo talentu jak inne osoby.
DZIĘKUJĘ ;)



wtorek, 4 grudnia 2012

1 rozdział

Cześć więc to bedzie mój I rozdział , z góry przepraszam za błedy i w ogole za wszystk bo to według mnie są zwykłe przypadowe zdania . Ten rozdział pisałem na histori w zeszycie i na telefonie przed wf'em . Serio przeraszam ,nie mam takiego daru by pisać ładnie i w ogole nie mam zadnych pomysłów , prosze napiszcie w komentarzu czy może być czy nie mbo chciałbym wiedziec czy dalej takie cos pisać .  Ok więc miłego czytania ;)

Jednak zmienilem zdanie njpierw wezmę o takim wypadku ,a 3 rozdział bedzie o tym co się juz dzieje w szkole itd. będzie trochę śmiesznie to wam mogę gwarantować ,ale tamten nie bedzie taki jak ten ;)


Jak zwykle Justin wstał  o siódmej rano. Był słoneczny, ciepły dzień. Zjadł śniadanie, pożegnał się z mamą i wyszedł do szkoły. W drodze minął sąsiadkę i starą cygankę, która wróżyła mu śmierć. Szybko przeszedł obok niej. Jej ciemne oczy, czarne włosy i twarz poorana zmarszczkami napawały go strachem.
– Mnie możesz unikać, ale nie unikniesz swojego przeznaczenia – wymamrotała.
Włożył dłonie do kieszeni spodni, zwiększył głośność muzyki w słuchawkach i ruszył dalej. Spuścił głowę, bo słońce świeciło mu prosto w oczy. Nie zwracał uwagi na otoczenie. Wbił wzrok w ziemię i wsłuchiwał się w słowa piosenki.
– Uważaj!  -krzyknęła młoda dziewczyna.
Stanął jak wryty. Rozejrzał się dookoła.
Kto mnie wołał? - pomyślał Jus
Wtedy zauważył. W Justina stronę pędził rozpędzony samochód. Ludzie patrzyli się, przerażeni. Powietrze, jakby zgęstniało. Czas się zatrzymał. Wiedział, że powinien uciekać, ale ciało odmówiło mu posłuszeństwa.
I wtem upadł na ziemię. Nie miał pojęcia jak się tam znalazł. W jednej chwili wstał – w drugiej leżał na chodniku.
Szybko się otrząsnął z szoku. Wyciągnął słuchawki z uszu. Natychmiast zerwał się na nogi.  Ludzie skamieniali. Patrzyli na coś obok Jus'a. Justin również tam zerkał. W pierwszym momencie nie mogł w to uwierzyć. Żołądek podszedł mu do gardła.
Na środku ulicy leżała młoda dziewczyna. Wyglądała niczym szmaciana lalka. Jej nogi były wykręcone pod dziwnym kątem. Bladą twarz pokrywała szkarłatna krew. Nagle... z bladej dłoni coś się wyślizgnęło. Mała, szklana kula z napisem „przeznaczenie” przeturlała się po kamieniach chodnika.
Po tych kilku, długich sekundach ludzie się ocknęli. Zapanowała wrzawa. Jedni komentowali, drudzy próbowali pomóc dziewczynie, a inni płakali.
Justin nie wiedział, co się stało. To wszystko trwało zaledwie chwilę.
-Czy to nie ja powinienem być na jej miejscu?- pomyślał
– Co się stało? – zapytał Justin jednego z przechodniów.
Mężczyzna dziwnie na neigo popatrzył, po czym zerknął na dziewczynę.
– Uratowała ci życie, ale... przypłaciła je swoim – odpowiedział cicho.
Długo nie mogł się z tego otrząsnąć. Patrzył przed siebie, jednak nic nie widział.
- Nastolatka uratowała mnie. Gdyby nie ona zapewne już bym nie żył. Czy jest coś czego pragnąłem bardziej niż swojego życia? Tak. Chciałem, aby okazało się, że ta dziewczyna też żyje - ponownie pomyślał
Z szoku wyrwało go dopiero dźwięk karetki. Ratownicy od razu podbiegli do dziewczyny. Reanimowali ją, a potem zabrali do karetki.
Więc żyła.
Po kilku miesiącach już fotoreporterzy ucichli i Justin starał się zapominac o tym co sie stało ,ale czasem wracał do tego .


Ok trochę mrocznie było jest może ładnie bo kolezanka mi poprawiała , zdradzę wam ,że kolejny rozdział nie wiem kiedy bedzie ale juz go mam napisanego ,ale nie taki jak ten ten co bedzie juz to bedzie bardzo poplatany bedzie moze nudno smiesznie , i jedna zboczona lub 2 rzeczy :D Ale wątpie zeby wam się 2 rozdział spodobał ;)

Komentujcie i dodawajcie do obserwtorów ;)
Nad wyglądem jeszcze pracuje na dniach powinno juz byc wszystko OK, wybaczcie ;)