sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 9

Kiedy wszystko się skończyło, wróciłam na swoje miejsce. Oczywiście plakałam dalej. Justin dalej śpiewał dla swoich Beliebers, a ja stałam i nie wiedziałam już co z sobą robić. Pomyślałam sobię, że pójdę do domu. Wiem, że to nie było za miłe z mojej strony, ale też źle się czułam. Napisałam do Jus'a sms'a z przeprosinami, i że poszłam do domu. Idąc do domu zastanawiałam się czemu ja akurat zostałam OLLG. Wcale nie narzekałam na to, ale bardzo mnie to zastanawiało. Ten wieczór mogę zaliczyc do najlepszych! Jestem z Justinem czy nie? Nie wiem, ale raczej tak, zbytnio w tamtej chwili nie kontaktowałam. Zbliżając powoli się do domu, wyjęlam z kieszeni komórkę i wstawiłam na twittera zdjęcie ze sceny z dopiską, ze tego wieczoru zostałam OLLG. Kiedy doszlam do domu chwyciłam zimną klamkę do ręki i otworzyłam drzwi. Rozebralam się, idąc w stronę pokoju zauważyłam mamę siedzącą w salonie.
    - Już wróciłaś ?
    - Tak, źle się poczułam - odpwoiedziałam
    - Chodź na chwile do mnie opowiadaj jak było 
    - Było wspaniale, świetnie się bawiłam i..
    - i.. ?
    - Zostałam OLLG !!
    - A idź córcia, nie wierze ci - odpowiedziała mama .
    - Jak zwykle mi mamo nie wierzysz. Ale poczekaj zaraz Ci to udowonię. - Po chwili wyjęłam telefon i zaczęłam szukać zdjecia, które zrobiłam. Kiedy znalazłam pokazałam mamie.
    - O cholera !! Zapewne wiele dziewcząt ci zazdrościło 
    - No pewnie - krzyknęłam z uśmiechem na twarzy. Wstałam i ruszyłam do pokoju. Lubiłam czasem z mamą porozmawiać, zależy jaki miała humor. Przez tą pracę nigdy nie miała czasu dla mnie. Wchodząc do po schodach wywróciłam się. Weszłam do pokoju i na co pierwse spojrzałam to łóżko, miałam ochotę się już położyć spać, ale spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie obok mojego legowiska. Była dopiero 21, pewnie koncert się skończył, a Jus nic nie odpisywał. Podeszłam do biurka wzięłam laptop i usiadłam na podłodze opierając się o łóżko. Kiedy zalogowałam się na twittera i wszedłam w 'interactions' to byłam w lekkim szoku. Setki dziewcząt wysyłało mi dużo tweetów z obelgami za to, że zostałam OLLG. Rozumiem, że mogą być smutne, wściekłe, że nia nie zostały. Tez bym tak się czuła na ich miejscu, ale zeby od razu obrażać człowieka. To juz w głowie się nie mieści. Całe szczęście, że tez znalazła się garstka osób, które mi gratulowały. Tamte osoby zepsuły mi troche humor, ale starałam się tego nie brac do siebie. Siedziałam na tej podlodze i wgapywalam się w ten ekran. Nagle mama zaczęła mnie wołać. Nie wiedzałam co chce, no ale podniosłam się i poszłam. Zauważyłam moją mamę zdziwioną, idąc dalej zauważyłam, że Justin stoi w drzwiach. W jednej sekundzie serce zaczęło mi bić coraz szybciej. Pomyślałam sobie, że co on robi, jeszcze na dodatek moja mama go widzi, pewnie każdemu rozpowie. Podeszłam do nich i zapytałam mamy czy zostawi nas samych, ona oczywiscie ucieszona poszła obok do salonu więc będzie wszystko słyszec. 
    - Co tu robisz - zapytałam zaciekawiona
    - No co, nie tęsknisz ? Moja ty OLLG . - kiedy wypowiedzial te słowa to pojawił mi się usmiech na twarzy.
    - No możesz, możesz. Chociaż mogłeś napisać, zę wpadniesz, to bym otworzyła drzwi.
    - Nie musiałem, w końcu twoja mama musiałaby kiedyś sie dowiedziec o nas. Idziesz na spacer?
    - Pewnie i tak nie mam nic ciekawego do roboty . - Po chwili miałam na sobie założoną kurtkę i buty na nogach. Wychodząc oznajmiłam mamie, że wychodzę.
    - Weź klucze, bo jade do Stelly dokończyć projekt i zajmie nam to całą noc .
Ruszylismy w drogę. Przez chwilę była cisza, ale Justin rozpoczął rozmowę.
    - Jak tam po koncercie sie czujesz. Podobał ci się ?
    - Było świetnie, no ale żeby mnie wziąc jako OLLG, to lekka przesada. Inne dziewczyny zapewne chciałyby byc na moim miejscu. Mnie juz i tak za wiele przyjemnych rzeczy się zdarzyło.
    -  Czemu akurat wiele? Jestem zwykłym chłopakiem, twoim.
    - No wiem wiem - powiedziałam i po chwili cicho się zaśmiałam.
    -Może tak pójdziemy po gorącą czekoladę? Tylko ty kupujesz - powiedzial chłopak
    - No dobra - odpwiedziałam - całą drogę rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Zachowywaliśmy się tak jakbyśmy się znali całe życie. Kiedy kupiliśmy gorącą czekoladę, Bieber zaproponował byśmy przeszli się do niego do domu. Pomyślałam sobie, czemu nie.
    - Może jakiś film obejrzymy ? - zapytał chłopak
    - Pewnie, a co proponujesz?
    - Zalezy co puszczą w telewizji - Zaczęliśmy sie oboje smiać, nagle zauważyłam po drugiej stronie ulicy fotoreporterów i zauważyli Justina i zaczęli robić nam zdjęcia. Szturchnęłam lekko Justina by uważał, nagle szli w naszą stronę. Bieber dał znać by uciekać, ale niestety pewnie zrobili nam kilka zdjęć. 
***
Dobiegliśmy pod dom, bylismy zmęczeni tym bieganiem ale także śmialiśmy się, ze co to będzie jeżeli coś mają i opublikują. Wszedliśmy do domu, było ciepło i przytulnie. Kiedy poszłam dalej, zauwazylam ze chłopak już kupił dalsze meble. Bardzo mi się podobały były koloru czarnego. 
    - To jak oglądamy coś ? - powiedzial chłopak. Podeszłam do niego usmiechnęłam się i połozyłam się na kanapie. On także o objął mnie. Zgasilismy światło i lecielismy po kanałach. Oczywiście nic nie było, więc zaczęliśmy rozmawiać co z nami będzie. Nagle odwróciłam się do niego i nasze usta znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od siebie. Spojrzałam mu w oczy i chciałam to zrobić. Nachyliłam się nad jego ustami i zaczęliśmy się całować. Przygryzł moją wargę i ręca położył na moich pośladkach. Usiadłam na nim i zaczęłam ściągać mu koszulkę, on mnie także. Oboje tego chcieliśmy. Dalej zaczęliśmy się namiętnie całować, po chwili zaczynałam Justinowi ściągać spodnie. On także zdjął mi spodnie i stanik. Obmacywał mnie i jednocześnie całował. To było cudowne, wstał poszedł po prezerwatywe, załozył ją i wszedł we mnie.
Obudziłam się na nastepny dzień, sama pod kocem. Spojrzałam na zegarek w telewizji bo leciały wiadomości i była 7. Dosyć wcześnie, mamy jeszcze w domu nie ma wiec zdążę wrócić. Wstałam rozejrzalam się dookoła i zauważyłam chłopaka robiacego coś w kuchni.
    - Ooo juz wstałaś, zaraz ci przyniosę herbatę z cytryną. - szybko się ubrałam i poszłam do łazienki by się umyć. Kiedy wyszłam Justin siedział w salonie. Usiadłam obok niego i wyszeptał mi od ucha 
    - Było cudownie. - Tez tak uważałam, ale niestety jak to ja zrobiłam się cała czerowna. Pijąc herbatę nagle w telewizji ujrzeliśmy nasze zdjecie.
    - Co to ma być, jak ? - zapytałam z ogromnym zdziwieniem, ponieważ było widac moja twarz. Byłam tak wkurzona, aż zaczęłam szukać telefonu.
    - Nie przejmuj się, ludzie i tak by się kiedys tego dowiedzieli, ze jesteśmy razem. Ale jak narazie nie wiedzą więc jest ok. Głowa do góry - powiedział i pocałował mnie w policzek. Kiedy znalazlam telfon włączyłam go i zauważyłam mnustwo wiadomości, od znajomych. Przeczytałam je wszystki. W każdehj wiadomości znajdywała sie podobna treść czy na serio zostałam OLLG, czy znam Justina, i czy to ja byłam z nim na zdjeciu. 
Justin przeglądał internet, spojrzalam co czytał. Oczywiście plotki o nas. Wszystkie tytuły były takie same ' NOWA DZIEWCZYNA BIEBIERA' ? Czytając to wkurzałam się, ale zarazem czułam jakąś dumę. Chłopak zamknął laptopa powiedział ' no, nie ma sie czym przejmować'. Chodź odprowadzę cię bo pewnie twoja mama bedzie wkurzona jak zobaczy, że cie w domu nie ma.
    - Racja - powiedzialam po czym ruszyłam w stronę przedpokoju. Założyłam buty, później kurtkę i wyszliśmy. Na całe szczęście nikogo nie było. Szybko doszliśmy do domu, wkońcu mieszkalismy niedaleko siebie.
   - To kiedy sie spotykamy jeszcze ?
   - Mnie każdy dzień odpowiada - odpowiedziałam
   - Odezwę się jeszczę - powiedział po czym przytulił mni i pocalowal w czoło.
   - Pa.